środa, 11 maja 2011

HAWŁOWICE

MODEL

Wybrałyśmy się z Kasią do Hawłowic - byłyśmy tam zaledwie kilka razy w tamtym roku, wówczas jeździłam na Modelu, Barce, Azarze i Faron. Wszystkie jazdy wspominam bardzo ciepło, świetnie się bawiłam.

Oczywiście po drodze nieco... hmm... błądziłyśmy samochodem, ale w końcu udało nam się odnaleźć właściwą drogę - przecież bez przygód odbyć się nie mogło! Kasia wspaniale radzi sobie za kierownicą - jakoś nas do tych Hawłowic doprowadziła.


Na ostatniej jeździe również jeździłam na Modelu. Skakaliśmy aż 90cm!!! I to kilka razy. To mój nowy życiowy rekord i wielki sukces. O wysokości przeszkody dowiedziałam się, kiedy już stępowaliśmy, ale i tak na Modelu nie czuło się tego ogromu skoku - był zupełnie spokojny, szedł chętnie, a ja się wreszcie przełamałam!! Wspaniały z niego koń.





Kasia dzielnie jeździła na Azarze, w swoim własnym tempie, na spokojnie. Jeździłyśmy jednocześnie, więc nie mam zdjęć w skokach, ale nadrobimy to następnym razem.

Na tym zdjęciu kobyłka jest nieco poirytowana, bo właśnie zajmowała się jedzeniem.
Później pojechaliśmy w teren - na ZUPEŁNYM LUZIE, bez żadnego stresu. Konie były idealne przez cały czas. Jeszcze nigdy aż tyle nie galopowałam za jednym razem. Przemierzaliśmy rozległe pola żółte od rzepaku, tereny są tam naprawdę malownicze. Wiosna jest w pełnym rozkwicie, pogoda była wspaniała.





A teraz wnętrze Małej Stajni...


... i pozostałe konie:











Brak komentarzy:

Prześlij komentarz