niedziela, 27 listopada 2011

PIERWSZA JAZDA W STYLU WESTERN!

Skłamałabym, gdybym powiedziała, że zawsze chciałam spróbować jeździć westernowo. Kiedyś słyszałam ze wszystkich stron i środowisk, że jest to właściwie "brak stylu", że jest chamski, że nie okazuje się szacunku sportowi jeździeckiemu jeżdżąc w flanelowych szmatach, że koniom niszczy się stawy poprzez slalom między beczkami, czy to "długie hamowanie z galopu". Takie opinie ciągle do mnie dochodziły, a ja słuchałam tego z nabożną czcią, chłonęłam każdą informację, żeby nauczyć się o koniach jak najwięcej...

Nie było to ani mądre ani sensowne i naprawdę nie jestem z tego dumna. Byłam zadufana i zaślepiona. Myślałam: "Styl westernowy? To przecież wożenie się na koniu, a nie JAZDA."

Taaaaaa, jasne, bo styl klasyczny jest niby najlepszy, najcudowniejszy, a wszyscy jeźdźcy są idealni i szanują konie.

Ale od tego mam rozum, żeby weryfikować swoje poglądy poprzez własne doświadczenie, a nie sugestie innych.

"My way is the best way for me today
but if you show me a better way
that will be my way tomorow".

Nie mogę się zamykać na inne możliwości i tępo tkwić przy swoich racjach. Teraz uważam, że każdej dyscyplinie i każdemu stylowi należy się szacunek. Nie można generalizować i na podstawie jednostek wyrabiać sobie zdania na temat ogółu.

Po pierwsze: czy wyobrażacie sobie, kowbojów zganiających bydło we frakach, śnieżnobiałych bryczesach i cylindrach?
Po drugie: weźmy przykładowo konie rasy Quarter Horse, które są specjalnie wyhodowane, by móc robić sliding stop, mają bardzo umięśnione zady i budowę, która umożliwia im wykonywanie manewrów niezbędnych przy radzeniu sobie z bydłem. Odbywa się to po porządnym treningu i rozbudowani u koni odpowiednich mięśni. Czy klasyczne skoki nie są ogromnym obciążeniem dla końskich nóg? No jasne, dlatego niezbędny jest wcześniejszy trening.

Można by jeszcze długo mówić i obalać kolejne mity.

Ja powiem tylko jedno: zobaczcie sobie konia o imieniu Nice Chrome, kto go dosiada i jak naprawdę może wyglądać styl westernowy. Tyle ode mnie.


Ale przejdźmy do mojej jazdy. Po raz pierwszy w życiu jeździłam na koniu rasy Quarter Horse, co juz samo w sobie jest wielkim wydarzeniem. I do tego w siodle westernowym!
Dosiadałam Akcji - pięknej kasztanowatej klaczy.

Siodło jest bardzo wygodne, siedzi się w nim głęboko, musiałam sobie na początku szukać miejsca, bo dosiad jest zupełnie inny. Do strzemion idzie się przyzwyczaić... po czasie. Ale tego się spodziewałam. natomiast duża różnica jest z ogłowiem. Wodze są długie i grube, a już sam ich ciężar zapewnia kontakt, mogą więc zwisać luźno. Bardzo wygodnie jedzie się kłusem ćwiczebnym, oczywiście.














Miałam trudności z zakłusowaniem i ogólnie powodowaniem Akcją, nie mogłam jej wyczuć. Ale to była dopiero pierwsza jazda. Po kilku kółkach czułam się już pewniej i byłam z siebie bardzo zadowolona. Choć są różnice, to jednak koń wciąż pozostaje koniem i pewne schematy działania, bez względu na siodło, pozostają te same. Nie galopowałam - najpierw muszę się poczuć naprawdę komfortowo w kłusie. Nie zdjęłam również kasku, na kapelusz jeszcze przyjdzie pora!

Jazda westernowa to przede wszystkim świetna zabawa, polecam gorąco! A marzeniem to dopiero jest wyjazd w teren.

Czy przerzucę się na west całkowicie? - Nie, z pewnością, ale jestem otwarta na nowe możliwości. To takie wytchnienie po ciągłych ćwiczeniach w siodle klasycznym, chwila zabawy. Jednak moje serce poświęcone jest przede wszystkim ujeżdżeniu, choć na razie muszę się zadowalać jazdą rekreacyjną z braku innych możliwości. DO CZASU. Bardzo lubię skakać, kocham tereny, ale ujeżdżenie to jest to, czemu chciałabym się poświęcić. Chociaż perspektywa zostania cowgirl jest kusząca, nie powiem.

4 komentarze:

  1. Bardzo fajnie życzę powodzenia !!!
    Gdzie jeździsz ;P

    OdpowiedzUsuń
  2. kolejna jazda w Hawłowicach? :d

    OdpowiedzUsuń
  3. ta jazda jest akurat z "Sabatówki" :)
    pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  4. Ja zaczęłam od jazdy westowej. Teraz trenuję na ujeżdzalni klasyk. Tak jak Ty lubię sprówać wszystkiego , porównać i wybrać najlepszą opcję. Jestem za westem!

    OdpowiedzUsuń